Forum Yama Ryu Aiki Ju Jitsu

[KYOSHI]

Już nie raz słyszałem pytanie Po co zdawać na jakieś paski? to tylko paski a nie umiejetności. Chciałbym poznac wasze zdanie a i czasami sie wtroncę w rozmowe. Narazie się nie rozpisuję ale temat obserwuję

[Mały]

Myśle ze jest to forma podbudowywania samego siebie.. po drugie w jakimś stopniu shierarchizowanie osób cwiczących.. powiedzmy że ja to traktuje jak ubranie... rosne z wiekiem wiec musze je zmieniac...

[Sawusia:)]

Mi się wydaje, że zdobywanie stopni, żeby poszpanować kolorem paska, jest bezsensu i jest to złe podejście. Zdobywa sie stopień, gdy posiada sie jakąś wiedzę. Osobiście mi chodzi o to, żeby faktycznie dobrze umieć, a nie żeby powiedzieć: "patrzcie jaka jestem fajna mam (powiedzmy) brązowy pas". Co mi da kolor paska jak mnie ktoś zaatakuje?? Nic. A co mi dadzą umiejętności?? Jednak coś, może niewiele, bo stres itp. ale więcej niż pasek. Wiem namieszałam, ale mam nadzieję, że zrozumieliscie o co mi chodzi. Na tej samej zasadzie zdobywam stopnie harc., żeby się "dokształcać" i zdobywać nowe wiadomości, a nie, żeby szpanować krzyżem, choć wiele osób ma do tego odmienne niż ja podejście.
Ale ogólnie zrozumieliście, nie??

[Darosław]

Każdy egzamin jest weryfikacją umiejętności... tu w sumie nie chodzi o prawo do przyszycia sobie kawałka czarnej(lub innego koloru) szmatki kupionej w Danikenie lub na bazarku, ale o to, żeby sprawdzić, co umiem i czego się nauczyłem od ostatniego sprawdzianu... belki na paskach i ich kolory są po to, żeby informować innych w dojo, jak powinni się odnosić do tej osoby... mniej więcej
definicja niepełna ale mniej więcej widać moje stanowisko w tej sprawie

[KYOSHI]

[quote="Darosław"]Każdy egzamin jest weryfikacją umiejętności... ale o to, żeby sprawdzić, co umiem i czego się nauczyłem od ostatniego sprawdzianu... belki na paskach i ich kolory są po to, żeby informować innych w dojo, jak powinni się odnosić do tej osoby...


Masz rację Darosławie ze egzamin ma na celu sprawdzenie waszych umiejętności.Myslę że ma również jak to napisałeś informować innyych o tym jaki poziom zaawansowania posiadasz a im wiekrzy tym bardziej zasługujesz na szacunek za swój wkład w samodoskonalenie. Ale również im wyższy stopień zaawansowania tym jesteś bardziej narażony na krytykę i ocenę innych Niestety jest to uboczny skutek wysokiego paska od innych a głównie od tej osoby która nas krytykuje. "Czyżby zazdrość że sie nam udało a jemu nie?" To chyba taka nasza Polska Cecha Narodowa
Ale nie popadajmy w skrajności bo jak nie bedziemy zdobywać stopni to tak naprawde staniemy w miejscu i niczego sie nie nauczymy. Chodzi tu głównie o udział w seminariach. Gdyż jak posiadamy niski stopień to jesteśmy uczeni na stażu z początkującymi lub mało zaawansowanymi, a czemu nie uczyć się w gronie posiadaczy wysokich stopni np. mistrzowskich?. Napewno więcej się można nauczyć wsród "mistrzów" i wtedy nie zal kasy zainwestowanej w to seminarium bo coś nowego poznałem a nie znów to samo co znam. i w ten sposób stoję w miejscu! Ja się przynajmniej przekonałem biorąc udział w dziesiątkach seminarium i szkoleń że tak naprawde poznawanie sztuki walki zaczyna się od stopnia 1 Dan. Bo dopiero wtedy dojżewamy do tego i zauważamy to co nam umkneło w pościgu do wymażonego czarnego paska. Również podczas uczenia innychn sami dopiero wtedy zauważamy coś co wcześniej nie widzieliśmy.

[Damian]

Dla mnie kolejne stopnie maja za zadanie mobilizowac niemozna sie cofac trzeba sie rozwijac coraz wyzszy stopien to wyzsza poprzeczka i musze sie starac aby isc do przodu aby zdobywac kolejne to tak jak na Uczelni 1 rok...2 rok....ale na uczelni trzeba nauczyc sie zdac i zapomniec a tu troche odwrotnie

[KYOSHI]

Niedawno odbyly się egzaminy sekcji Oświecenia! Każdy zdający wylał kilka kropli potu by przekonać 3 osobową komisję egzaminacyjna . Wrażenia były jak zawsze różne jak i odczucia po obydwóch stronach. Wieksze lub mniejsze zadowolenie. napewno każdy taki lub podobny egzamin sprawia ze powstaja pytania. Czy zrobiłem postępy? czy zjadły mnie nerwy? czy to co pokazałem było zadawalające mnie no i oczywiście komisję? Ale napewno jedno jest pewne że nie można usiąść na laurach, tylko należy wziąść się do dalszej cieżkiej pracy by być bardziej pewnym swych umiejętności na kolejnym egzaminie. Więc BRAĆ SIĘ DO ROBOTY PANOWIE I PANIE!! Gratuluje tym co zdali czyli tym razem wszystkim

[Sawusia:)]

Jakby ktoś z Oświecenia mógł nie zdać??
To gratuluje!!!
Jejku a ja nie wiem kto zdawał (Bartek? Przemo? Łukasz? Krzysiek? Tomek? )
W każdym bądź razie gratuluję

[Damian]

Ja też gratuluje sam mialem w środe egzanim i zdałem ale opłaciłem to wielkim trudem i rozwalonym nosem naszczescie krwotok był na końcu czyli w 3 rundzie walki

[Zorgus]

[Sawusia:)]

To ja bardzo, bardzo, bardzo gratuluję!!!

No wracam, wracam, a co tak Wam mnie na treningach brakuje??

Ale jak wróce to będziecie chcieli, żebym spowrotem poszła sobie, w koncu "jestem niedelikatna".

[Sawusia:)]

Dobra myślę, że tego posta mogę spokojnie tu wcisnąć:

Gadałam ostatnio z kumplem, który trenuje rugby, temat zszedł jakoś na nasze stopnie, przytoczę Wam kilka wypowiedzi:

"eee ale ja wole i tak wszyscy rowni i kazdy za kazdym ze jak bede chcials ie bic z 15 kolesiami to bede mila za sobba swoich 15 kolesi i oni mnie ni ezostawia na boisku"

"ale wiesz jednak stopnie swiadcza o tym ze ten ktos jest lepszy od ciebie prawda ze masz czuc jakis respekt czy cos a u nas widzisz kazdy jest rowny kazdy jest tak samo wazny chociaz np nie nawidzisz kogos poza boiskiem to jednak na boisku jestescie jednosci"

"wiesz ja mam to do siebie ze nie nawidze przegrywac i chociaz mialbym sie "zesrac" z bolu i chociaz bym wiedzial ze przegram z kims to i tak bede gral czy walczyl i nie lubie wiedziec ze ktos jest np jakos bardziej wtajemniczo ny czy cos w tym stylu bo bede chcial odrazu najlepszemu wpierdzielic"

Oczywiści broniłam naszych stopni jak lew (no dobra, lwica) Ale ciekawi mnie co Wy byście na ten temat powiedzieli? Wyobraźcie sobie sytuację, że gaacie z kimś i musicie swoje odpowiedzi poprzeć argumentami. No to słucham...


Ps. Sorki za niektóre słowa, ale kopiowałam tekst z gg, a nie przepisywałam

[KYOSHI]

"eee ale ja wole i tak wszyscy rowni i kazdy za kazdym ze jak bede chcials ie bic z 15 kolesiami to bede mila za sobba swoich 15 kolesi i oni mnie ni ezostawia na boisku"

"ale wiesz jednak stopnie swiadcza o tym ze ten ktos jest lepszy od ciebie prawda ze masz czuc jakis respekt czy cos a u nas widzisz kazdy jest rowny kazdy jest tak samo wazny chociaz np nie nawidzisz kogos poza boiskiem to jednak na boisku jestescie jednosci"


Mysle że nie da sie porównać czegoś co jest sztuką walki gdyż jet to jak sama nazwa mówi SZTUKA. Polegała ona na na dążeniu do doskonałości w odronie swojego życia i zdrowia za cenę uszkodzenia lub wyeliminowania całkowitego swego przeciwnika. Dawniej i tu nie było stopni. Jesli byłeś dobry miałeś szanse troszku dłuzej pożyć. Dziś trudno by było kogoś uszkodzic by oseniac swe postepy a nie wspominam o eliminacji całkowitej czyli zabiciu kogoś bo za to nas zamkna do więzienia i nanic by były tłumaczenia że chcialiśmy sprawdzić nasz postęp w nauce.
A kolega Twój pisał o jedności w drużynie. W dojo zawsze była solidarność wsród ćwiczących od wieków gdzyż łączył ich też wspolny cel. Nie był to prawda wygrany mecz bo to jest w tym przypadku przyziemne by komuś "dokopac" lecz dążenie do doskonałości swej i do obrony w razie zagrożenia czegoś w co się wierzy i szanuje. Często uczniowie bronili w razie napadu na szkołę samej szkoły i Mistrza bo wierzyli że to było w tym momencie słuszne i jedyne rozwiązanie często oddając za to życie.
A wracajac do tematu że w druzynie sportowej wszyscy są równi. Niestety jak to kiedys w filmie rysunkowym "Folwark zwierzęcy" powiedziano "...Wszystkie zwierzęta sa równe ale są równiejsze..." Mimo że nie ma tam stopni są lepsi i gorsi i da się to odczuć. A chodzi tu o coś co sie nazywa wartośc zawodnika. Czyli jak jesteś dobry to kosztujesz 1000 000 a jak jesteś sredni ale potrzebny to kosztujesz 500 000 a jak jesteś słaby to kosztujesz 100 000 a jak jestes beznadziejny to grasz w drużynie osiedlowej i nic wiecej nie osiągniesz. Wiec ja uważam że takie "stopnie" i wycena twych umiejętności jest bardziej krzywdzaca dla ludzi.

Ale najważniejsze jest to by ćwicząc sztuki walki czy np sport który uprawia twój kolega nie popaść w samouwielbienie zamkniecie swego środowiska. I uważać że to co ja robię jest najleprze i wszyscy powinni to samo robic. Każdy człowiek jest indywidualistą i potrzebuje innych wrażeń i doświadczeń. Wiec życzę koledze by jego kariera rozkwitała i by osiągnoł wysoki poziom sportowy i by te miliony mu na konto wpływały

Więc kazdy niech robi co lubi i niestarajmy się Go na siłę przekonac że to co my robimy jest leprze

[Sawusia:)]

Dziękuję
Nie mówiłam mu: "my jestesmy fajni, a Wy beznadziejni czy coś", tylko próbowałam wyjaśnić mu, że to nie chodzi o to, żeby szpanować: "ja jestem fajny bo mam (jakiśtam) stopień", tylko bardziej po to, zeby powiedzieć: "czekaj pomogę Ci, bo sam to już umiem", no mniej więcej o to mi chodziło... O Jezu... nie umiem lepiej wytłumaczyć Mam nadzieję, że rozumiecie

[adas31]

wydaje mi sie ze stopnie sa poto aby się rozwijać w róznych płaszczyznach działania każdy stopień w jakis sposob odpowiada grupie wiekowej musimy pamietac ze stopnie sa dla nas nawet te najwyższe